Z zielnika polskiej sceny: 10 krajowych projektów muzycznych, które swoje nazwy zawdzięczają roślinom zielnikowym

Heliades in arbores z zielnika Georga Andreasa Helwinga, źródło: Polona.


Zielnik zwany również herbarium (od łac. herba - zioło) to kolekcja zasuszonych, poklasyfikowanych i opisanych roślin, naklejonych na arkusze papieru, jak również drukowana i ilustrowana książka o ziołach. Tradycja sporządzania zielników w Europie sięga XVI wieku, a do najstarszych zachowanych należą: herbarium ucznia L. Ghaniego – Gerarda Cibo (1532, Rzym), J. Giraulta (1558, Paryż), U. Aldrovandiego (połowa XVI w., Bolonia), K. Ratzenbergera (1554-1559, Kassel) oraz A. Cesalpiny (1563, Florencja). Pierwsze odnotowane zbiory zielnikowe roślin suszonych na polskich ziemiach należały do Anny Wazówny, córki Jana III Wazy i siostry Zygmunta III (herbarium to spłonęło najprawdopodobniej w czasie II wojny światowej).

1. Aloes

Pięcioosobowy męski kolektyw z Krakowa improwizujący w klimatach drum'n'bass oraz noise'n'dub. Próbkę twórczości Panów: Aleksandra Papierza (saksofon), Dawida Fuksa (groovebox, bas), Kub Lewandowskiego (bas, gitara), Tomka Głuca (perkusja, elektronika) oraz Konrada Gęcy (elektronika) znajdziecie na stronie dropr.com/aloes.

2. Mięta


Girlsband w najlepszym tego słowa znaczeniu. Cztery piekielnie zdolne studentki/absolwentki wydziału jazzu w repertuarze własnym stanowiącym wypadkową melancholijnego popu i gitarowej alternatywy. Ada Rusinkiewicz (wokal), Kalina Kieszniewska (gitara), Daria Płusa (bas) i Katarzyna Gabinowska (perkusja) grają ze sobą od sierpnia 2016 roku. Ich dotychczasową działalność podsumowuje trzyutworowa EP-ka Cieplej (nagrana wspólnie z gitarzystą, Jakubem Jungiem).


3. Chrzan


Folkowi hipsterzy znani z występów na wrocławskiej starówce. Aktualnie kwartet mieszany na głos/skrzypce, perkusjonalia, gitarę klasyczną i kontrabas. W dorobku dwie EP-ki: autorskie Dzikie owoce oraz zawierający interpretacje kolęd mini-album Wigilijny (oba wydawnictwa z roku 2016).


4. Czosnek


Bytomscy specjaliści od noise-punkowego czadu w duchu starego Post Regimentu i Homomilitii. Na koncie 5 albumów, z czego ostatni, żadziolstwo wyszedł 4 lata temu. Obecnie grupa trwa w zawieszeniu.


5. Melisa


Nazwa formacji to czysta prowokacja. Gwarantuję Wam, że po zażyciu tej Melisy nie zaśniecie spokojnie, a kwiaty na Waszych parapetach zaczną gnić. Wszystko za sprawą dojmującego smutku emanującego z ultrakrótkich, hałaśliwych (de)kompozycji warszawskiego tria, opatrzonych (na tzw. dobitkę) tekstami o poniewieranych dzieciach, ofiarach ulicznej przemocy oraz wszechobecnej brzydocie.  

Pełną dyskografię zespołu (liczącą dwie płyty studyjne i jedną koncertówkę) znajdziecie na jego bandcampie, na koncert nie macie już jednak co liczyć - w maju 2017 będąc u szczytu artystycznej formy kolektyw zakończył działalność. 


6. Wilcze Jagody 


Zespół tworzą Nela Gzowska, Wania Włodarczyk i Zosia Hołubowska. Trzy sceniczne żywioły z niemałym doświadczeniem w branży, które połączyła fascynacja oldskulowym synth-popem, dronowym shoegazem i siermiężnym brzmieniem radzieckich kapel undergroundowych z lat 80. ubiegłego wieku. Efektem artystycznych poczynań Jagód jest feminizm w rytmie vintage czyli - i to tylko próba zdefiniowania tego stylu - diablo melodyjne rzewne piosnki o złamanych sercach i związkach bez przyszłości z nienachalnym emancypacyjnym przekazem.


7. Rumianek


Warszawska formacja istnieje od roku 2014, nie dorobiła się jeszcze jednak pełnowymiarowego debiutu. Materiał demo udostępniony przez grupę na soundcloudzie zdradza zainteresowanie jej muzyków stylistyką math-rockową i noisem. Jeśli zatem gustujecie w rozwleczonych pokombinowanych rytmicznie kompozycjach z wielowarstwową ścianą gitarowego zgiełku na pierwszym planie i sennymi wokalami w tle, powinniście spróbować Rumianku. 


8. Szałwia


Z Londynu importowana, w Polsce ukorzeniona ,szałwia czyli plądrofoniczna zabawa popową materią na instrumenty, których nie ma (popsute kable, samsung galaxy itp.).


9. Bluszcz


Polish PRL synth-wave w wydaniu braci Zagrodnych (Jarka i Romka) to sentymentalna podróż w znane: do krainy plastikowego brzmienia i kiczowatych acz chwytliwych melodii. 


10. R.U.T.A.


Nie mylił się Tomek Budzyński twierdząc onegdaj w jednym z wywiadów, że punk to sztuka ludowa. R.U.T.A. najlepszym tego przykładem. Projekt, którego zielarska nazwa stanowi skrót od Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii lub Reakcyjna Unia Terrorystyczno Artystowska powstał w roku 2010 z inicjatywy Macieja Szajkowskiego, członka Kapeli ze Wsi Warszawa oraz zaproszonych przez niego muzyków i wokalistów m.in. Pawła Gumy Gumoli, Roberta Robala Matery i Dominiki Niki Domczyk. Za repertuar posłużyły formacji historyczne pieśni chłopskie z Polski, Ukrainy i Białorusi odegrane z punkową ekspresją na tradycyjnym folklorowym instrumentarium. 

R.U.T.A. wydała dotychczas dwa pełnowymiarowe albumy: Gore - Pieśni buntu i niedoli XVI-XX wieku (2011) i Na Uschod. Wolność albo śmierć (2012), a także split 400 lat z heavy reggae'ową grupą Paprika Korps. W roku 2012 ukazał się film dokumentalny poświęcony zespołowi zatytułowany Pieśń Buntu w reżyserii Pawła Narożnika (do obejrzenia tutaj).

Komentarze